Trzy Korony, Czertezik i Sokolica
Naszą listopadową przygodę z Pieninami zaczęliśmy od Krościenka i szlaku żółtego prowadzącego na Przełęcz Szopkę. Pogoda na początku była idealna… świeciło piękne słońce i było bardzo ciepło, jak na prawie połowę listopada.
Na szlaku panował spory ruch… ludzie również chcieli wykorzystać tę piękną pogodę na zdobycie tego słynnego pienińskiego szczytu. Dlatego też w pewnym momencie zeszliśmy kawałek ze szlaku, by w spokoju cieszyć się górami. 🙂
Do Przełęczy Szopka dotarliśmy trochę przed czasem, ale z racji ilości turystów którzy ją okupywali zdecydowaliśmy się nie zatrzymywać. Można powiedzieć, że na przełęczy panowała letnia pora… było bardzo ciepło i słonecznie… aż dziw, że się nikt nie opalał. 😉
Natomiast nieco powyżej przełęczy krajobrazy letnie zostały zamienione zimowymi. Na zdjęciu również widać szałas, który minęliśmy w drodze na szczyt.
Po chwili już byliśmy na wierzchołku Trzech Koron… czekała nas tylko jeszcze przechadzka metalowymi kładkami i schodami na platformę zlokalizowaną na Okrąglicy – najwyższej z turni tworzących szczyt Trzech Koron.
Ogólnie to można się cieszyć, że kładki i schody są podzielone na pasy jednokierunkowe, bo inaczej ciężko by się tam wchodziło. Mimo wczesnej pory ludzi było już tam sporo, a ciągle przybywali nowi turyści. 🙂
Z platformy rozciągały się piękne widoki na wszystkie strony, jedynie Tatry było słabo widać.
Po zejściu ze szczytu maszerowaliśmy ciągle niebieskim szlakiem w stronę Sokolicy. Po drodze jeszcze odwiedziliśmy ruiny Zamku Pienińskiego. 🙂
Po dojściu ponownie do Bańków Gronika nasz szlak odbijał zdecydowanie na wschód. Po drodze przed Czertezikiem zdobyliśmy jeszcze takie szczyty jak Białe Skały oraz Ociemny Wierch.
Tuż przed Czetezikiem szlak stał się bardziej eksponowany, o czym zresztą informowały szlakowe tabliczki. Mimo sporych luf, szlak jest dobrze zaporęczowany w dosłownym znaczeniu tego słowa. 🙂
W okolicy Czertezika i Sokolicy dobrze widać szczyt Trzech Koron i widoczna Okrąglicą pośrodku. 🙂 Z Sokolicy natomiast wspaniale widać Małe Pieniny z Wysoką na czele.
Po zejściu z Sokolicy trafiliśmy nad Dunajec, który również bardzo ładnie pozował do zdjęć. 🙂 Po dojściu do centrum Krościenka, zameldowaniu się na kwaterze i wybraliśmy się jeszcze na spacer, czego owocem był ciekawy, nocny widok na most w Krościenku. 🙂
Och, a my byliśmy tam dokładnie rok przed wami :). Ale ja naszą trasę rysowałam chyba dokładniej, bo parametry wyszły lepsze :).
Hehe, noo traska jest bardzo zakręcona i ciężko na wszystkich łukach dokładnie wykręcić markerami 😉