Kasprowy Wierch, Kopa Kondracka

W niedziele 22 maja wybraliśmy się kolejny raz w tym roku w Tatry. Trasa znów wiodła przez Tatry Zachodnie, jedynie jej początek zahaczał o Murowaniec zlokalizowany w Tatrach Wysokich. Na początku trochę wyglądaliśmy jak zombie, a to z powodu pobudki o 3 nad ranem. 🙂 Ale warto było…

Czerwone Wierchy i Giewont ze słynnego „okna” na Boczaniu
Na początku czekała nas droga prze Boczań i Przełęcz między Kopami do Doliny Gąsienicowej. Tam po wybudzeniu się z sennego letargu, ruszyliśmy dalej w kierunku Przełęczy Liliowe.

Dolina Jaworzynki z okolicy Przełęczy między Kopami

W drodze na Halę Gąsienicową

Żółta Turnia, Orla Perć i Kościelec z Hali Gąsienicowej
Po drodze można było obmyć się w spokojnych wodach Samotniaka.

Staw Samotniak na Hali Gąsienicowej

Przełęcz Liliowe i Beskid
Szybko minęliśmy kolej krzesełkową i już za chwilę ukazał się nam pierwszy szczegółowy widok na zabudowania Kasprowego Wierchu.

Kolej krzesełkowa Gąsienicowa

Kasprowy Wierch

Żółta Turnia, Granaty i Kościelec
Nazwa szczytu Beskid chyba nie wzięła się od braci Beskidów. Te skaliste zbocza raczej ich nie przypominają. 🙂

Beskid
Na północnych stokach Tatr wciąż nagromadzone były ogromne masy śniegu.

Kościelec, Zadni Kościelec i Świnica z podejścia na Liliowe
To, że Asia upodobała sobie szczególnie przepaściste miejsca oddaje poniższe zdjęcie.

Asia nad lufą i Zielonym Stawem
Po osiągnięciu Przełęczy Liliowe rozpościera się przed nami widok na słowackie wierchy. Po lewej najbardziej charakterystyczny szczyt to Krywań, a w centrum Kopy Liptowskie.

Krywań i Kopy Liptowskie z Przełęczy Liliowe
Tutaj z kolei jedna z najdłuższych i najobszerniejszych dolin w Tatrach – Cicha Dolina Liptowska.

Cicha Dolina Liptowska – jedna z największych dolin w Tatrach
Na szczycie Kasprowego Wierchu sporo ludzi. Nie wszyscy mają odpowiednie obuwie to takich śniegowych eskapad, ale ogólnie dają radę. 😉

Przeludniony Kasprowy Wierch
My przysiedliśmy na chwilę za szczytem Kasprowego, gdzie panował większy spokój, mącony tylko ruchem konkretniejszych turystów udających się na większą wędrówkę w kierunku Czerwonych Wierchów.

Czerwone Wierchy z Kasprowego

Goryczkowa Czuba i Czerwone Wierchy
Ostatni raz szedłem tędy dawno temu i już nie pamiętałem, że Goryczkowa Czuba jest takich atrakcyjnym skałkowo szczytem.

Goryczkowa Czuba

Giewont
Mimo wielu próśb Asi o słońce podczas podejścia na szczyt Kopy Kondrackiej nie zostały one wysłuchane i wspinaczka odbywała się w zupełnym cieniu – ku mojej uciesze. 🙂

Widok z Kopy Kondrackiej
Z Kopy idealnie było widać mój ulubiony szczyt polskich Tatr Zachodnich – Małołączniak. 🙂

Widok z Kopy Kondrackiej na Małołączniak i Krzesanice
Natomiast z Kondrackiej Przełęczy wyśmienicie prezentował się Giewont, z którego schodziły rzesze turystów…

Giewont z Kondrackiej Przełęczy
Jedna z takich rzesz dogoniła nas podczas zejścia do Doliny Kondratowej. Panowie, bo tylko oni stanowili tę grupę schodzili bardzo szybko więc postanowiliśmy ich przepuścić przodem. 🙂

Męski konwój
W schronisku czekała nas kawa z lodami. 🙂

Schronisko na Hali Kondratowej
Na zakończenie podróży ominęliśmy jeszcze szerokim łukiem Hotel Górski na Kalatówkach.

Hotel Górski na Kalatówkach