Pochmurny Sławkowski Szczyt
słow. Slavkovský štít

Zaczęło się bardzo przyjemnie… piękna pogoda, widoczne w oddali wierzchołki Łomnicy czy też naszego celu – Sławkowskiego Szczytu.

Sławkowski Szczyt ze Starego Smokowca
Naszą trasę zaczęliśmy od niebieskiego szlaku prowadzącego bezpośrednio na szczyt Sławkowskiego. Niestety mimo iż na początku wszystko przebiegało zgodnie z planem, w pobliżu skrzyżowanie z Tatrzańską Magistralą poszliśmy w złą stronę i przebijaliśmy się przez wiatrołomy. Tym samym straciliśmy już na początku około pół godziny…

Nieszczęsny niebieski szlak, na którym się zgubiliśmy
Gdy w końcu trafiliśmy na skrzyżowanie i obraliśmy właściwy kierunek, pogoda zaczęła się już ostro chrzanić. Pojawiły się bardzo ciemne chmury, który w lecie niestety niczego dobrego nie zwiastują. 🙂

Jaworowa Galeria, Ostry Szczyt, Mały Lodowy Szczyt i Pośrednia Grań otoczone chmurami
W miarę nabierania wysokości przejaśniło się nieco nad Sławkowskim Szczytem, a ciemne chmury powędrowały nad Łomnicę.

Sławko również w chmurach
Na szlaku spotkaliśmy bardzo ciekawego ptaka, który potrafił dosłownie szybować w miejscu na dosyć mocnym wietrze. Niestety nie wiem jak się nazywa ten osobnik. 🙂

Ptak dosłownie zawieszony w powietrzu
Asia jak zwykle wdrapywała się na każdą dostępną skałkę – tu idealnie wkomponowała się w widok na Pośrednią Grań.

Asia przed Pośrednią Granią
Pierwszy raz udało mi się zbliżyć na tak bliską odległość od patyka wbitego w Królewski Nos, tuż przed głównym wierzchołkiem Sławkowskiego Szczytu.

Patyk na Królewskim Nosie
Tuż przed zdobyciem Sławka, na moje nieszczęście rozległy się dwa burzowe grzmoty powodujące u mnie ścisk w gardle. 🙂 Tym samym na wierzchołku byliśmy tylko tyle, by zdążyć zrobić zdjęcia z krzyżem.

Asia na Sławkowskim Szczycie
Schodząc z głównego wierzchołka napotkaliśmy grupę z naszego kraju, którzy ciekawie się prezentowali, ale trzeba przyznać, że cisnęli ostro.

Dzielne polskie krasnoludki maszerują na szczyt
Przy zejściu Asia ponownie podziwiała potęgę Pośredniej Grani… no cóż może kiedyś uda nam się tam wdrapać. 😉

Asia podziwia Pośrednią Grań
I wspinała się po skałach… 🙂

Asia wspina się po płytach skalnych na szlaku

Ciągle zadymiona Łomnica z tarasu widokowego
Na koniec podrażniła się z misiem na Hrebienoku, który był oblegany głównie przez najmłodszych turystów.

Drażnienie misia na Hrebienoku
Na koniec udało mi się jeszcze cyknąć dwa kolejowe zdjęcia z górami.

Łomnica znad torów kolejki na Hrebienok

Kolejka na Hrebienok w akcji
Najlepsze było to, że jak schodziliśmy to zrobiła się naprawdę piękna pogoda, więc czasami chyba trzeba jednak później ruszać w góry, a nie tak jak my z rana…