Kozia Turnia

czyli po słowacku: Kozí štít

Data dodania wpisu 26.07.2019 Pasmo górskie Tatry Wysokie Kraj słowacja - flaga kraju
Komentarze do wpisu Skomentuj
Kozia Turnia widziana znad Czerwonego Stawu
Data wycieczki 26.07.2019 Dystans wycieczki ok. 18 km Czas trwania wycieczki ok. 8 h Uczestnicy wycieczki Asia, ja
zdjęcia trasa

Wycieczka na Kozią Turnie była jedną z tych wypraw, które wymyślane są bez większego planowania czyli na ostatnią chwilę. Po zeszłodniowym zdobyciu Niżnich Rysów chcieliśmy zrobić coś łatwiejszego i bliższego – tak właśnie została wybrana Kozia Turnia. Jechać nie trzeba daleko, bo wystarczyło zaparkować na parkingu Biela Voda tuż przed Tatrzańskimi Matlarami. Jeśli zaś chodzi o pieszą część wycieczki to trasa też nie zapowiadała się na jakoś bardzo odległą. Wystarczyło dojść do schroniska, a następnie na próg Doliny Jagnięcej nad Czerwony Staw Kieżmarski. Stamtąd już na lewo na szczyt. Powrót tą samą drogą.

Parking Biela Voda powoli zaczyna nie wyrabiać i jeśli się chce na nim zaparkować to trzeba przyjeżdżać tam dosyć wcześnie rano. Nam się to zazwyczaj udaje, ale tym razem byliśmy już na dalszym miejscu od wjazdu na parking niż zazwyczaj. Na szczęście to jest Słowacja nie Polska, więc Słowacy już przygotowują się do powiększenia legalnych miejsc parkingowych. Być może, że będą trochę dalej od drogi przy szlaku, ale będą. 🙂

Asia w Dolinie Kieżmarskiej
Asia w Dolinie Kieżmarskiej

Wędrówka do schroniska zajęła nam niecałe dwie godziny pomimo, że wg znaków powinna prawie trzy. Nie wiem dlaczego, ale zawsze dobrze nam się tam wychodzi – chyba lubimy ten szlak. Pomimo, że występuje na nim zazwyczaj duży ruch turystyczny, ale trakt jest szeroki, więc spokojnie można na nim wyprzedzać. 🙂

Baranie Rogi, Czarny Szczyt, Jastrzębia i Kozia Turnia
Baranie Rogi, Czarny Szczyt, Jastrzębia i Kozia Turnia

Przy schronisku mieliśmy krótki postój na posiłek i uzupełnienie płynów. Potem ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Jagnięcego Szczytu. Poczekaliśmy na odpowiedni moment, bo był czas że w tamtym kierunku biły ogromne tłumy ludzi. W ogóle ludzi tego dnia w Dolinie Kieżmarskiej było dużo. Oficjalnie z tego miejsca można iść w 3 różne miejsca, więc jak na Tatry Słowackie to i tak jest to duży węzeł szlakowy.

Mały Kieżmarski Szczyt
Mały Kieżmarski Szczyt
Pierwsze trudności na szlaku :)
Pierwsze trudności na szlaku 🙂
Durne Szczyty górujące nad Doliną Dziką
Durne Szczyty górujące nad Doliną Dziką

Po półgodzinnej walce z progiem Doliny Jagnięcej stanęliśmy nad Czerwonym Stawem Kieżmarskim. Tam też chwilę odpoczywaliśmy rozglądając się jak najdogodniej dostać się na szczyt Koziej Turni. Tego dnia Asia była w dużo lepszej formie ode mnie – ja cały czas odczuwałem zmęczenie po poprzedniej tatrzańskiej wycieczce.

Kozia Turnia znad Czerwonego Stawu
Kozia Turnia znad Czerwonego Stawu

Dlatego też to Asia rozpoczęła wspinaczkę na przełęcz położoną tuż pod szczytem Koziej Turni. Asia zdecydowała, że będzie wychodzić prawą stroną żlebu w pobliżu skał opadających ze szczytu. Dojście do samych skał już nam trochę zajęło, ale tutaj szło się bardzo dobrze. Tuż obok widzieliśmy i słyszeliśmy wspinaczy, którzy również chcieli zdobyć Kozią Turnią, ale trudniejszą drogą od naszej. 🙂

Gdy w końcu osiągnęliśmy skały szliśmy ściśle koło nich częściowo się ich trzymając. Podłoże stanowiła głównie trawa, w której gdzieniegdzie były porozrzucane kamienie, które zapewniały lepszą przyczepność.

Asia wychodzi trawą koło skał
Asia wychodzi trawą koło skał
Jastrzębia Turnia i Jastrzębie Kopiniaki
Jastrzębia Turnia i Jastrzębie Kopiniaki

Trzeba przyznać, że ten żleb robi się coraz bardziej stromy wraz ze wzrostem wysokości – może właśnie dlatego należy go pokonywać jego lewą stroną. Gdy minęliśmy trawiaste fragmenty natrafiliśmy na bardzo luźne kamienie i głazy. Tutaj już trzeba było mocniej wstrzymać oddech, bo momentami miałem wrażenie, że zaraz polecę razem z tym wszystkim na dół. 🙂

Asia w żlebie
Asia w żlebie

Początkowo było to nawet zabawne, ale potem już nie…
Przez kolejny kwadrans wychodziliśmy coraz to gorszym terenem do góry. Był taki moment, że nie wiedziałem czego mam się trzymać, by nie zjechać na dół. Mam też wrażenie, że w co najmniej dwóch miejscach utrzymałem się chyba dzięki sile myśli 🙂 Bo na pewno nie zapewniły mi tego małe, wystające kawałki kamieni, które i tak były luźne. Powiem szczerze, że ten fragment mnie trochę zabił psychicznie.

Widok na żleb z góry
Widok na żleb z góry

Dopiero kawałek wyżej, jak dogoniłem Asię, to przedostałem się na drugą stronę żlebu – a tam była ścieżka. 🙂 Może nie jakaś autostrada, ale wyraźnie wybita ścieżyna, którą już dostaliśmy się na przełęcz. Po drodze już chyba z tego zmęczenia zrzuciłem spory kamień, który tylko o kawałek minął Asię.

Przechodzimy na drugą stronę żlebu
Przechodzimy na drugą stronę żlebu

Gdy zdobyliśmy przełęcz to myślałem, że już najgorsze za nami, ale się myliłem. Tzn. za nami to może źle napisałem, bo w sumie to Asi się to wyjście podobało, a ja byłem jakiś strasznie wystraszony.

Bielska Kopa i Jatki
Bielska Kopa i Jatki

Z przełęczy trzeba było iść północną stroną grani, która też była nieco stroma, a ścieżka momentami wąska. Szczyt Koziej Turni też dla mnie nie wyglądał zbyt zachęcająco – mianowicie zbudowany był z dużych bloków skalnych przez które prowadziły nachylone półki. To właśnie nimi należało iść na wierzchołek. Nie szło się nimi trudno, było się czego trzymać, a mimo tego nie czułem się tam komfortowo. Może to dlatego, że poprzedniego dnia na szlaku w kierunku Buli pod Rysami moje buty się mocno ślizgały, a może po prostu miałem gorszy dzień w chodzeniu po Tatrach. 🙂

Asia na szczycie Koziej Turni
Asia na szczycie Koziej Turni

Po zdobyciu szczytu, chciałem od razu z niego schodzić, nie chciałem pozować do zdjęć i już przejmowałem się jak stamtąd zejdę. Asia czuła się wyśmienicie, a ja kiepsko – nie wiem dlaczego tak było, ale to prawda. Zejście przebiegło zgodnie z planem i gdy znaleźliśmy się ponownie na przełęczy trochę odetchnąłem z ulgą – wszak teraz zostało już tylko zejście sypkim żlebem.

Asia podczas zejścia ze szczytu
Asia podczas zejścia ze szczytu
Jagnięcy Szczyt
Jagnięcy Szczyt
Asia na jednej z zejściowych półek
Asia na jednej z zejściowych półek
Kieżmarskie Szczyty, Grań Wideł, Łomnica, Durne Szczyty, Czarny Szczyt a poniżej Jastrzębia Turnia
Kieżmarskie Szczyty, Grań Wideł, Łomnica, Durne Szczyty, Czarny Szczyt a poniżej Jastrzębia Turnia

Z przełęczy roztacza się bardzo ciekawy widok na Tatry Bielskie, które akurat sprawiały wrażenie bardzo mrocznych.

Mroczny Nowy Wierch, Hawrań, Płaczliwa Skała i Szalony Wierch
Mroczny Nowy Wierch, Hawrań, Płaczliwa Skała i Szalony Wierch
Asia nad zejściowym żlebem
Asia nad zejściowym żlebem

Zejście prawą stroną z góry (czyli wychodzącą lewą) było nieporównywalnie przyjemniejsze od wchodzenia. Początkowo prowadziła tędy wyraźna ścieżka. Potem jednak gdy na naszej drodze pojawiły się duże płyty skalne nieco się schowała, by po jakimś czasie znów się odnaleźć.

Tym razem schodzimy prawą stroną żlebu
Tym razem schodzimy prawą stroną żlebu
Gładkie skały Koziej Turni
Gładkie skały Koziej Turni
Płaskie skały na drodze zejściowej
Płaskie skały na drodze zejściowej
Czerwony Staw coraz bliżej
Czerwony Staw coraz bliżej

Schodząc musieliśmy uważać by niczego nie zrzucić, ale tą stroną nie było to takie straszne przeżycie. Po drodze przy większym głazie spotkaliśmy ciekawego ptaszka. 🙂

Asia i ptaszek
Asia i ptaszek
Dolina Jagnięca ze szlakiem na Jagnięcy
Dolina Jagnięca ze szlakiem na Jagnięcy
Kozia Turnia w całej okazałości
Kozia Turnia w całej okazałości

Gdy zeszliśmy nad staw, na szlaku przewijało się dużo ludzi, z których większość już schodziła z Jagnięcego. My również dołączyliśmy to tego potoku ludzi i po około godzinie siedzieliśmy już na kamieniach koło schroniska popijając smaczną kofolę.

Schronisko przy Zielonym Stawie Kieżmarskim
Schronisko przy Zielonym Stawie Kieżmarskim

Nieco ponad godzinę zajęło nam ponowne przejście Doliny Kieżmarskiej w drodze na parking. Z zaciekawieniem szukałem miejsca, w którym rano pomogłem panu Słowakowi dostać się do kawałka słupa, by ściągnąć z niego metalowe elementy z izolacją. Na parkingu byliśmy około godziny 15, więc wycieczka pomimo mojego stresu, była krótka i w ten oto sposób zakończyliśmy nasz dwutygodniowy urlop w Tatrach. 🙂

Skaliste Jatki
Skaliste Jatki

Postaw nam kawę

Jeśli podobała Ci się relacja i chcesz by więcej takich było na blogu, to będziemy zadowoleni jeśli postawisz nam kawę. :)

Kup mi kawę :)

Podsumowanie wycieczki

Dystans wycieczki ok. 18 km Czas trwania wycieczki ok. 8 h Uczestnicy wycieczki Asia, ja
Przebieg wycieczki Przebieg wycieczki
Biela Voda (parking) Schronisko przy Zielonym Stawie Kieżmarskim
Schronisko przy Zielonym Stawie Kieżmarskim Czerwony Staw Kieżmarski
Czerwony Staw Kieżmarski Kozia Turnia żlebem, ścieżką, skałami
Kozia Turnia Czerwony Staw Kieżmarski żlebem, ścieżką, skałami
Czerwony Staw Kieżmarski Schronisko przy Zielonym Stawie Kieżmarskim
Schronisko przy Zielonym Stawie Kieżmarskim Biela Voda (parking)
Parking parking Biela Voda zlokalizowany przy Drodze Wolności
Transport własny

Tagi:

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x