Babia Góra ze Slanej Vody

Data dodania wpisu 04.02.2024 Pasmo górskie Beskidy Orawskie Kraj słowacja - flaga kraju
Komentarze do wpisu Skomentuj
Babia Góra z Cyla
Data wycieczki 13.11.2022 Dystans wycieczki ok. 20 km Czas trwania wycieczki ok 7 h Uczestnicy wycieczki Asia. Michał
zdjęcia trasa

W ostatni dzień dłuższego niż zwykle weekendu pojechaliśmy na Słowację do Slanej Vody, by zdobyć stamtąd Babią Górę. Pogoda prognozowana na tej dzień przestawiała się wyśmienicie, dlatego chcieliśmy wykorzystać ją w stu procentach.

Około godziny 9:30 dotarliśmy w okolice niewielkiego parkingu, który znajdował się w pobliżu pomnika około 200 metrów poniżej Chaty Slaná Voda. Pomimo że już od rana słońce konkretnie oświetlało okolice to poranek był dosyć chłodny – czuć było nadchodzącą powoli najzimniejszą porę roku…

Pomnik przy Slanej Vodzie
Pomnik przy Slanej Vodzie

Tuż przy chacie na nieco jeszcze oszronionej łące pasło się niewielkie stadko owiec i krowa. Owcom z racji futra pewnie było cieplej niż krowie, ale ta wykorzystała swoją pozycję i ustawiła się w słońcu. 🙂

Zwierzęta wolne
Zwierzęta wolne

Po odbiciu w prawo na żółty szlak spotkaliśmy jeszcze gęsi, które ulokowane były za płotem, więc nie mogły się rozleźć po drodze. Potem przez dłuższą chwilę musieliśmy my nieco podkręcić tempo marszu, bo weszliśmy pomiędzy drzewa i tam zrobiło zdecydowanie zimniej – a podobnie jak krowa nie mieliśmy owczego futra.

Zwierzęta niewolne
Zwierzęta niewolne

Taka sytuacja trwała przez około 1,5 km kiedy to dotarliśmy do wielkiej polany, przy której były dwie wiatki turystyczne. Z lewej strony tej wielkiej łąki wpadała na nią droga, którą biegł niebieski szlak miedzygraniczny ze słowackiej Oravská’iej Polhora’y do Stańcowej położonej już w naszym kraju.

W cieniu jeszcze trochę zimno
W cieniu jeszcze trochę zimno

Nieco dalej znajdowały się zabudowania leśniczówki oraz budynek z ekspozycją Mila Urbana. W tym miejscu słońce już grzało na całego, więc było nam już ciepło – a dopiero teraz zaczynało się prawdziwie ostre podejście w kierunku szczytu. 🙂

Przyjemna wiatka
Przyjemna wiatka

Czyli można powiedzieć, że dopiero o godzinie 10:30 rozpoczęliśmy właściwą wspinaczkę na szczyt Babiej Góry. Jednak po szybkim pokonaniu niewielkiej łąki i zagłębieniu się w przerzedzony las nasz szlak ponownie poprowadził nas wypłaszczonym terenem.

Jasny las
Jasny las

Dopiero po przejściu około 1,5 kilometra i przejście przez mostek na potoku Bystrá zrobiła się konkretna kiepa, na którą trzeba było się wdrapać. W miarę jak pokonywaliśmy kolejne metry szlaku, doganialiśmy ludzi, który wcześniej od nas wyruszyli na Królową Beskidów. Jednak niewiele mieli do powiedzenie jeśli chodzi o nasze tempo, więc szybko większość z nich powyprzedzaliśmy.

Szczególnie na tym stromym podejściu mieli problemy z utrzymaniem odpowiedniego tempa – tam więc lewy pas był przez nas często używany. Wkrótce po pokonaniu prawie 200 metrów różnicy wysokości (od przejście przez mostek) dotarliśmy do niewielkiej wieży widokowej, która była mocno okupowana przez najmłodszych turystów. 🙂

Powoli pokazują się widoki
Powoli pokazują się widoki

Stamtąd szlak nieco zmniejszył stromiznę i prowadził już nieco łagodniej. Skierowaliśmy się do kolejnego szałasu, gdzie na dystansie 0,5 km pokonaliśmy tylko 100 metrów przewyższenia. Od tego miejsca znowu zrobiło się nieco stromiej, ale tylko na dystansie niecałych 500 metrów. Potem szlak przeszedł w przyjemny lekko nachylony trawers, po którym szło się już jak po stole.

Wychodzimy z lasu
Wychodzimy z lasu

Kolejne 700 metrów czyli dystans do kolejnego szałasu upłynęło nam bardzo rekreacyjnie. Szałas ten jest jak mini schronisko, bo można w nim przenocować na podwyższeniu tuż pod dachem. To świetne miejsce dla każdego kogo zastały trudne warunku pod szczytem Babiej Góry.

Nawet nie będę pisał na temat widoków które rozpościerały się już od jakiegoś czasu za naszymi plecami. Pomimo lekkiego zamglenia było widać wszystkie najbliższe słowackie pasma górskie, takie jak: Tatry, Niżne Tatry, Góry Choczańskie, Wielką Fatrę i Małą oraz Beskidy Orawskie z Pilskiem i Mechami na czele.

Widać Góry Choczańskie, Wielką i Małą Fatrę
Widać Góry Choczańskie, Wielką i Małą Fatrę

Na uwagę zasługuję również fakt, że byliśmy już blisko Diablaka, a praktycznie nic nie wiało, co się na Babiej bardzo rzadko zdarza. Było bardzo ciepło, bo na niebie nie było żadnych chmur i słońce mogło pokazać pełnie swoich możliwości. 🙂

Pilsko
Pilsko

Kolejne 700 metrów od super szałasu do miejsca, w którym żółty szlak gwałtownie skręca na północ w kierunku szczytu Diablaka pokonaliśmy w bardzo dobrym czasie. Tym samym już o 12:30 znaleźliśmy się w miejscu, w którym zamierzaliśmy na chwilę opuścić znakowany szlak turystyczny.

Te 350 metrów – bo tyle liczyło to bezszlakowe przejście – jeszcze bardziej nam się spodobało, bo przypominało nasze bezszlakowe wycieczki po Tatrach – co mnie wcale nie dziwiło w końcu Babia Góra nosi cechy tatrzańskiego szczytu.

Na ścieżce do zielonego szlaku
Na ścieżce do zielonego szlaku

Po pięciu minutach byliśmy już na kamiennym podeście, który został wzniesiony na ruinach Schroniska Beskidenverein (niemieckiej organizacji turystycznej). W tym miejscu znajdują się również tablicę z fotografiami przedstawiającymi jego wygląd. Moim zdaniem było ciekawe i w przyjemnym miejscu, po tuż obok wypływa Głodna Woda, więc był do niej dobry dostęp. Ale wiadomo, że w dzisiejszych czasach w Parku Narodowym na takiej wysokości ciężko by mu było przetrwać.

Miejsce w którym kiedyś istniało schronisko
Miejsce w którym kiedyś istniało schronisko

15 minut później zdobyliśmy szczyt Diablaka, na którym było mnóstwo turystów. Wszyscy wykorzystywali zresztą tak jak my tą wspaniałą pogodę i się opalali w tym jesiennym słońcu. My też przysiedliśmy sobie na chwilę w nieco ustronnym miejscu położonym nieco niżej od wierzchołka.

Oblegany Diablak
Oblegany Diablak

Nie wiem ile tam dokładnie spędziliśmy czasu, ale pewnie za mało. Nasza decyzja o wyruszeniu w dalszą drogę była bardzo nagła, ponieważ podjęta w bardzo szybkim tempie. Mianowicie jak sobie tak siedzieliśmy to naglę usłyszałem głoś jakieś chłopaka, który mi zasugerował że ktoś sprawdza na szczycie bilety. Odwróciłem się…, a tu dwóch gości w żółtych kamizelkach łażą po szczycie i podchodzą do każdego.

Za długo żeśmy się nie zastanawiali co zrobić, po prostu szybko się spakowaliśmy i szerokim łukiem ich obeszliśmy i skierowaliśmy się do zejście z góry. Trochę to dziwne zagranie z tym sprawdzaniem biletów, bo niektórzy tak jak i my wychodzili na szczyt ze Słowacji, a tam nikt nie karze kupić biletu do parku – bo go tam nie ma. Granica Parku Narodowego stanowi granicę naszych państw, więc dopiero po jej przekroczeniu podlega się pod kontrolę biletów. Z kolei szlak graniczny biegnący z Diablaka przez przełęcz Bronę i dalej w kierunku Małej Babiej Góry przebiega granicą parku narodowego, więc jak dla mnie wbicie nam jakiejś kary byłoby nieporozumieniem.

Brona i Cyl
Brona i Cyl

Ale woleliśmy nie ryzykować i ruszyć ze szczytu wcześniej niż powinniśmy. O godzinie 13:15 byliśmy już w drodze w kierunku Brony. Schodziliśmy ze szczytu nieco inną drogą i pierwszy raz natrafiliśmy na ciekawy kamienny stół, którego nigdy nie widziałem, a byłem tu już parę razy.

Kamienny stół
Kamienny stół
Pasmo Policy
Pasmo Policy
Babia Góra z Małej
Babia Góra z Małej
Zawoja i Mosorny Groń
Zawoja i Mosorny Groń

Tuż przed 14 minęliśmy Bronę i ruszyliśmy od razu na Cyl. 10 minut później znów ponownie siedzieliśmy tym razem na mniejszej z Babich Gór. 🙂 Tam mieliśmy półgodzinny chillout, którego na szczęście nam nikt nie zmącił. Dojście do auta zajęło nam 1:45, ale była to bardzo przyjemna wędrówka, zresztą taka sama jak cała ta wycieczka, na co wpływ miała na pewno cudownie słoneczna listopadowa aura. 🙂

Pożegnanie z Babią
Pożegnanie z Babią
Na zejściu do Borsučie
Na zejściu do Borsučie

Postaw nam kawę

Jeśli podobała Ci się relacja i chcesz by więcej takich było na blogu, to będziemy zadowoleni jeśli postawisz nam kawę. :)

Kup mi kawę :)

Podsumowanie wycieczki

Dystans wycieczki ok. 20 km Czas trwania wycieczki ok 7 h Średnia prędkość marszu 2.78 km/h Suma przewyższeń 1,10 km Uczestnicy wycieczki Asia. Michał
Przebieg wycieczki Przebieg wycieczki
Slana Voda - parking zejście z żółtego szlaku (49.5690067N, 19.5284625E)
zejście z żółtego szlaku (49.5690067N, 19.5284625E) ruiny Schroniska Beskidenverein ścieżka
ruiny Schroniska Beskidenverein Diablak
Diablak przełęcz Brona
przełęcz Brona Mała Babia Góra
Mała Babia Góra Slana Voda - parking
Parking parking przy chacie Slana Voda
Transport własny

Tagi:

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x