Ekstremalna Rycerzowa

Data dodania wpisu 17.03.2018 Pasmo górskie Beskid Żywiecki Kraj polska - flaga kraju
Komentarze do wpisu Skomentuj
Data wycieczki 17.03.2018 Dystans wycieczki ok. 26 km (sobota i niedziela) Czas trwania wycieczki 6,5h (sobota) i 3h (niedziela) Uczestnicy wycieczki Monika, Patryk, Asia, ja
zdjęcia trasa

Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy na stacji PKP w Soli. Stamtąd ruszyliśmy czarnym szlakiem przez Łysicę do Rycerki. Łysica to taka niewysoka górka, położona w niewielkim pasmie oddzielającym Sól od Rycerek. Jednak ta mała górka stanowi nie lada wyzwanie szczególnie, gdy się wychodzi na nią od razu po wyjściu z pociągu. Wynagradza jednak swoich zdobywców okazałymi widokami, które rozpościerają się od Muńcuła po Praszywkę Wielką. Nas akurat mało nimi uraczyła… dobrze że przynajmniej było widać Rycerkę. 🙂

Patryk, Monika i Asia w Soli

Patryk, Monika i Asia w Soli

Widok z Łysicy na Rycerkę

Widok z Łysicy na Rycerkę

Podczas zejścia z Łysicy spotkaliśmy kudłatego psa, który najpierw przed nami uciekał, by potem nas obszczekać przy swojej posesji. 🙂 Po przekroczeniu mostu na rzece Rycerka czekało nas teraz około 5 km drogi asfaltowej prowadzącej w stronę przysiółka Pawliki. Początkowo wędrowaliśmy dwoma szlakami: czarnym i zielonym. Jednak po niecałym kilometrze czarny skręcał na prawo w stronę Praszywki Wielkiej, natomiast zielony pruł cały czas na południe w kierunki granicy ze Słowacją.

Ekipa na drogowym zielonym szlaku

Ekipa na drogowym zielonym szlaku

Przy drodze urządziliśmy sobie krótką przerwę by co nieco się posilić i odpocząć przed najbardziej wymagającym fragmentem szlaku. Gdy wkońcu ruszyliśmy to szybko nabieraliśmy wysokości co było widać poprzez zmieniający się krajobraz. Na dole tuż przy drodze panowała wiosna, a im wyżej tym było bardziej widać oznaki kończącej się zimy. Śniegu nie było za wiele, ale pomimo tego szlak robił się coraz bardziej biały.

Wspinaczka w kierunku przełęczy Przegibek

Wspinaczka w kierunku przełęczy Przegibek

Na tej wysokości zimy już prawie nie ma

Na tej wysokości zimy już prawie nie ma

Zalesienie w pobliżu szlaku rosło w miarę zbliżania się do schroniska na przełęczy Przegibek. Rosła też stromizna zboczy. Około 10 minut drogi od schroniska w dole widać było ciekawy stawek, który bardzo ładnie komponował się w tej zimowej aurze.

Zbliżamy się do schroniska PTTK na Przegibku

Zbliżamy się do schroniska PTTK na Przegibku

Stawek w okolicy Przegibka

Stawek w okolicy Przegibka

Pomimo faktu, że na zielonym szlaku nie spotkaliśmy żadnych turystów to w schronisku było ich pełno… ledwo znaleźliśmy miejsce. 🙂 Tam nieco dłużej pobyliśmy…

Po wyjściu na świeże powietrze Asia dorwała kota, ale na szczęście szybko jej zwiał. 🙂 Okolice schroniska były nieźle zalodzone, więc trzeba było trochę uważać. Widoki, jak widać na poniższym zdjęciu, były kiepskie. Nawet Bania nie było widoczna 😉

Asia zdecydowała, że spróbujemy przejść niebieskim szlakiem czyli tym który się nam gdzieś zawsze urywa pomiędzy szczytem Majowa, a Wielką Rycerzową.

Zamglona Bania

Zamglona Bania

Początek niebieskiej drogi był bardzo obiecujący. Szlak był ubity więc było wiadomo, że ktoś tędy chodzi. Może nie było widać jakiś wyraźnych śladów butów, ale szło się nim bardzo wygodnie. Gdy zbliżaliśmy się do newralgicznego miejsca czyli Rezerwatu Dziobaki zaczęły się pojawiać wiatrołomy. Było to dla nas dodatkowa atrakcja i niezłe ćwiczenia. 🙂

Naturalne przeszkody na niebieskim szlaku

Naturalne przeszkody na niebieskim szlaku

Wiatrołomy w okolicy rezerwatu Dziobaki

Wiatrołomy w okolicy rezerwatu Dziobaki

Gdy doszliśmy to ostrego skrętu szlaku w prawo i długiej prostki pod górę wiedziałem, że to ostatnie metry szlaku niebieskiego, które znam. Pomimo iż wędrowałem tutaj wiele razu z różnymi kompanami, to zawsze się to kończyło w jednakowy sposób. Po pokonaniu tego podejścia szlak był gubiony i trzeba było przebijać się do szlaku czerwonego biegnącego praktycznie ściśle granicą polsko-słowacką. Tym razem byłoby podobnie jednak jakiś ogarnięty znaker szlakowy poprawił oznaczenie niebieskiego szlaku i być może teraz da się go odnaleźć.

My jednak porzuciliśmy opcję dalszej wędrówki niebieskim ponieważ chcieliśmy przejść przez szczyt Wielkiej Rycerzowej. Dlatego rozpoczęliśmy przebijkę do czerwonego. Znaczy się… kto zaczął to zaczął, ja się do tego nie wyrywałem, bo miałem ciężki plecak. W końcu też musiałem trochę przecierać, ale szybko traciłem siły. Próbowałem nawet maszerować na czterech łapach, choć to też mało pomagało. Poczułem ogromną ulgę gdy znalazłem się wreszcie na szlaku granicznym.

Słynna prostka pod górę przy Dziobakach

Słynna prostka pod górę przy Dziobakach

Asia, Monika i Patryk przecierają łącznik szlaku niebieskiego i czerwonego

Asia, Monika i Patryk przecierają łącznik szlaku niebieskiego i czerwonego

Teraz czekało nas jeszcze tylko jedno większe podejście na Rycerzową (na zdjęciu). Tyle, że im bliżej tym dawało się odczuć coraz to większy wiatr. Na szczycie spędziłem około minuty. 🙂 Jednak najlepsze miało wkrótce nadejść…

Bardziej stromy fragment podejścia na szczyt Rycerzowej

Bardziej stromy fragment podejścia na szczyt Rycerzowej

Asia na Rycerzowej

Asia na Rycerzowej

Gdy tylko opuściliśmy zalesioną część szczytu i znaleźliśmy się w górnej części Hali Rycerzowej uderzył w nas bardzo mocny północny wiatr. Oprócz tego widoczność spadła do kilkudziesięciu metrów i ja idąc jako pierwszy trochę za bardzo odbiłem na lewo. Na szczęście w miarę szybko się zorientowałem, gdy nagle zobaczyłem z boku ślady, a potem i tyczki prowadzące na przełęcz pod Rycerzową. Tam poczekałem na resztę ekipy i w miarę szybko uciekaliśmy z tej zimnicy do bacówki.

Widoki z Rycerzowej

Widoki z Rycerzowej

Bacówka PTTK na Rycerzowej

Bacówka PTTK na Rycerzowej

Ciężko tutaj nawet napisać, jak smakował smażony ser w bacówce po takiej trasie. 🙂 Po rozpakowaniu się w pokoju poszliśmy na dół świętując imieniny Patryka. Potem dołączyli do nas chłopaki z Bielska i okolic, a zabawa była taka, że musieli nas kilkakrotnie uciszać. 🙂 Tak posiedzieliśmy do około północy.

Nazajutrz pogoda była już zdecydowanie lepsza, co widać na poniższych zdjęciach. Około godziny 11 opuściliśmy bacówkę i udaliśmy się na przełęcz, by z niej wejść na czerwony szlak, który miał nas zaprowadzić do Rajczy. Droga od przełęczy na Małą Rycerzową to bardzo mały odcinek, ale w tych warunkach i tak go było bardzo trudno pokonać. Mianowicie wiatr był jeszcze bardziej silny aniżeli wczoraj. Na szczycie tylko dzięki czujności Asi, która była skupiona i w odpowiednim miejscu skręciła na czerwony szlak, który w tym właśnie miejscu odbijał w lewo. Gdyby nie ten fakt poszliby wszyscy za mną… zielonym szlakiem… w kierunku Przełęczy Kotarz. 🙂

Widok na Wielką Rycerzową w niedzielny poranek

Widok na Wielką Rycerzową w niedzielny poranek

Mała Rycerzowa

Mała Rycerzowa

Na zachodnich zboczach Małej Rycerzowej wiatr już nam tak nie dokuczał i można było normalnie maszerować. Jednym z większych trudności na szlaku był fragment zejścia na Przełęcz Mlada Hora, który to był bardzo mocno zalodzony. Ku naszej radości dało się go obejść lasem, choć Monika zanim znalazła się w bezpiecznym lesie zdążyła zaliczyć glebę.

Na przełęczy za to ja miałem pietra, bo otoczyła nas na niej grupa szczekających psów… dobrze że skończyło się tylko na szczekaniu. 🙂

Przełęcz Mlada Hora

Przełęcz Mlada Hora

Gdy trawersowaliśmy tak wschodnie zbocza Mladej Hory naszym oczom ukazał się wyniosły szczyt Muńcuła, który górował nad okolicą. Pierwotnie to przez niego mieliśmy wracać, ale ta pogoda, a w szczególności ten wiatr skutecznie nam ten pomysł wybiła z głowy.

Muńcuł i Kotarz

Muńcuł i Kotarz

Wędrując tym grzbietem nieco dalej pokazał się bardzo okazały widok na Praszywki i Bendoszkę Wielką. Pierwotnie również i nimi mieliśmy wędrować idąc na Przegibek, ale teraz wiemy że dobrze zrobiliśmy, że tamtędy nie szliśmy. 🙂 Po drodze minęli nas chłopaki, z którymi ostatniej nocy siedzieliśmy w kominkowej sali. Nie wiem jak to się stało, ze znaleźli się za nami, skoro wcześniej wyszli z bacówki, ale nie ważne…

Praszywka Wielka

Praszywka Wielka

Bendoszka Wielka, Praszywka Mała i przełęcz Przysłop Potócki

Bendoszka Wielka, Praszywka Mała i przełęcz Przysłop Potócki

Gdy doszliśmy do Hutyrowa i ukazał się nam znany maszt wiedzieliśmy, że już niedaleko cywilizacja i ciepły pociąg. 🙂 Z racji tego że mieliśmy jeszcze nieco czasu to poszliśmy na kawę i ciasto do kawiarni w Rajczy.

Telewizyjna stacja retransmisyjna na Hutyrowie

Telewizyjna stacja retransmisyjna na Hutyrowie

Gdy w końcu przyjechał upragniony pociąg, wygodnie się rozsiedliśmy w fotelach radośnie spoglądając na okoliczne szczyty, które udało nam się pokonać podczas tego weekendu. 🙂

Postaw nam kawę

Jeśli podobała Ci się relacja i chcesz by więcej takich było na blogu, to będziemy zadowoleni jeśli postawisz nam kawę. :)

Kup mi kawę :)

Podsumowanie wycieczki

Dystans wycieczki ok. 26 km (sobota i niedziela) Czas trwania wycieczki 6,5h (sobota) i 3h (niedziela) Uczestnicy wycieczki Monika, Patryk, Asia, ja
Przebieg wycieczki Przebieg wycieczki
PKP Sól Rycerka
Rycerka Schronisko PTTK na Przegibku
Schronisko PTTK na Przegibku Skrzyżowanie szlaków pod Banią
Skrzyżowanie szlaków pod Banią Łącznik szlaków niebieskiego i czerwonego
Łącznik szlaków niebieskiego i czerwonego zbocze Majowa na dziko
zbocze Majowa Przełęcz pod Rycerzową
Przełęcz pod Rycerzową Bacówka na Rycerzowej
Bacówka na Rycerzowej Przełęcz pod Rycerzową
Przełęcz pod Rycerzową Mała Rycerzowa
Mała Rycerzowa Przełęcz Mlada Hora
Przełęcz Mlada Hora Rycerka
Rycerka Rajcza Centrum PKP drogą
Transport pociąg

Tagi:

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x