Bystrzańska pętla
Nasza wycieczka rozpoczęła się późno, bo około godziny 10 w Bystrej Śląskiej. Już po początku nierozgrzani dostaliśmy w kość wspinając się na wierzchołek Lanckorony.
Nieco powyżej szczytu Lanckorony pojawił się śnieg na szlaku. Nie byłoby w tym nic złego, jednak śneg ten był bardzo mokry i moje buty zaczęły szybko przemakać… 🙁
Na szczęście szybko doszliśmy do schroniska pod Klimczokiem i tam mogliśmy się ogrzać i co nieco przekąsić. 🙂
Ze schroniska skierowaliśmy się na Siodło pod Klimczokiem i potem na zielony szlak prowadzący w kierunku Przełęczy Kołowrót.
Nieopodal przełęczy przecięliśmy strumień Białej, która gdzieś tutaj zaczyna swój bieg ku Wiśle. Ogólnie na tym szlaku było też sporo wody, jednak ta zgrupowana była w strumienie, a niekiedy i w wodospady.
Gdy wyszło słońce i szlak zrobił się dużo suchszy od razu szło nam się raźniej. Po minięciu Przełęczy Kołowrót i Koziej, wdrapaliśmy się na Kozią Górę i dotarliśmy do schroniska Stefanka. Panuje tutaj atmosfera wielu zakazów, gdzie najbardziej poszkodowanymi zwierzętami są psy.
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy ku Bystrej. W drodze mijaliśmy kilka razy doskonale oznaczoną górską ścieżkę rowerową, na której panował nawet spory ruch.
Najbardziej podoba mi się zwrot „atmosfera wielu zakazów”, Pozdrawiam :)!