Hridski Krš & Krš Bogićevica

Data dodania wpisu 23.08.2019 Pasmo górskie Góry Przeklęte Kraj czarnogóra - flaga kraju
Komentarze do wpisu Skomentuj
Krš Bogićevica z Hridskiego Krša
Data wycieczki 23.08.2019 Dystans wycieczki ok. 13 km Czas trwania wycieczki ok. 6 h Uczestnicy wycieczki Asia Organizator wycieczki PTTK Rzeszów
zdjęcia trasa

W ostatni dzień naszej czarnogórskiej przygody moim celem były dwa dwutysięczniki: Hridski Krš ( 2358 m npm) i Krš Bogićevica (2374 m npm). Oba szczyty znajdują się w pobliżu trójstyku granic z Albanią i Kosowem. Celowo napisałam, że był to tylko mój cel, gdyż oficjalny program wycieczki kończył się na zdobyciu pierwszego z wyżej wymienionych szczytów. Natomiast na ostatnią wędrówkę wybrałam się tylko ja (i oczywiście reszta wycieczkowej grupy), bo Michał ze względu na przykre dolegliwości żołądkowo-jelitowe (rzekomo przez baraninę którą zjadł na kolację dzień wcześniej) musiał zostać w pokoju. Wegetarianie nie mają takich problemów hehe. Pogoda tego dnia nie zapowiadała się na tak piękną i upalną, jak miało to miejsce w ostatnich dniach, ale nie narzekałam, ważne że nie padało i nic nie grzmiało. Chmurki czasami pozwalały na delikatne wychylenie się zza nich słońca. Niektórym to w zupełności wystarczyło, by schłodzić się w wodzie… ale może od początku…

Katun Bajrovića - miejsce rozpoczęcia wycieczki
Katun Bajrovića – miejsce rozpoczęcia wycieczki

Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy na Katun Bajrovića na wysokości 1715 m npm. Tam też odbyła się tradycyjna już rozgrzewka prowadzona przez naszego przewodnika Adama. Po niej wyruszyliśmy leśną dróżką do pierwszego miejsca postojowego którym było Hridsko Jezero.

Przyjemna leśna dróżka prowadząca nad Hridsko Jezero
Przyjemna leśna dróżka prowadząca nad Hridsko Jezero
urokliwa miejscówka nad jeziorem - rano jeszcze pusta :-)
Urokliwa miejscówka nad jeziorem – rano jeszcze pusta 🙂
Jeden z pierwszych mężczyzn (tego poranka) zażywających kąpieli w Hridsko Jezero
Jeden z pierwszych mężczyzn (tego poranka) zażywających kąpieli w Hridsko Jezero

Trasa minęła wyjątkowo sprawnie, szybko i przyjemnie. Nad malowniczym jeziorkiem odbyła się dość długa przerwa spowodowana zażywaniem kąpieli ( w sumie bardziej pływania) przez wcale niemałą część mężczyzn z naszej grupy. Dłuższy postój jednak był celowy – czekała nas bowiem dość męcząca wspinaczka na grań, na której znajdował się nasz pierwszy szczyt.

Widok na grań, na której niebawem będziemy
Widok na grań, na której niebawem będziemy
Bardzo malowniczy skalisto-trawiasty teren
Bardzo malowniczy skalisto-trawiasty teren

Po wejściu na grań przewodnik ponownie zarządził przerwę, która była w pełni uzasadniona, bo pomimo żadnych trudności technicznych, wdrapywanie się na grzbiet dało trochę popalić. Z grani było widać już wysokość jaką nabraliśmy – Hridsko Jezero przy którym byliśmy jeszcze kilkanaście minut temu było już tak daleko. Z drugiej strony grani rozpościerał się malowniczy widok na stare, nadgryzione zębem czasu jugosłowiańskie schronisko. Kilkadziesiąt minut później okazało się, że mieliśmy okazję zwiedzać jego zgliszcza.

Widok już z grani na Hridsko Jezero
Widok już z grani na Hridsko Jezero
Z drugiej strony grani widać stare schronisko i charakterystyczny szczyt o nazwie Ujkov Krš
Z drugiej strony grani widać stare schronisko i charakterystyczny szczyt o nazwie Ujkov Krš

A tymczasem czekało nas mozolne podejście pod górę…a raczej na górę zwaną Hridski Krš. Wspinaczka była technicznie bardzo prosta, gdyż pokonywanie kolejnych metrów wzwyż odbywało się wyraźną ścieżką wydeptaną pośród traw. Po drodze pojawiały się też drobne przeszkody w formie skałek, jednak nie sprawiały one nikomu żadnych trudności.

Widok na Hridski Krš i naszą trasę
Widok na Hridski Krš i naszą trasę
Widoki z podejścia na Hridski Krš cz. 1
Widoki z podejścia na Hridski Krš cz. 1
Widoki z podejścia na Hridski Krš cz. 2 - na pierwszym planie zdobyta dzień wcześniej Bandera
Widoki z podejścia na Hridski Krš cz. 2 – na pierwszym planie zdobyta dzień wcześniej Bandera
Ciekawe, prawie czerwone trawki mijane w drodze na szczyt
Ciekawe, prawie czerwone trawki mijane w drodze na szczyt
Grań pokonana! :-D
Grań pokonana! 😀
Widok ze szczytu Hridski Krš - na pierwszym planie Krš Bogićevica
Widok ze szczytu Hridski Krš – na pierwszym planie Krš Bogićevica
Widok z Hridskiego Krša  (niestety nie znam nazw szczytów :-( )
Widok z Hridskiego Krša (niestety nie znam nazw szczytów 🙁 )

Na szczycie oprócz pięknej panoramy na góry 3 krajów (czyli Czarnogóry, Kosowa i Albanii) pojawił się w całej okazałości kolejny szczyt, który był w moich planach. Już wcześniej wspólnie z grupką 4 innych osób ustaliliśmy że idziemy zdobyć Krš Bogićevica – szczyt który był naprawdę rzut beretem od nas. Prezentował się okazale, a im bliżej do niego podchodziliśmy tym coraz ciekawiej się zapowiadał. Aby na niego wejść najpierw musieliśmy zejść z Hridskiego Krš na przełęcz, by stamtąd móc uderzyć dalej. Początkowo było prosto, łatwo i przyjemnie. Kolejne metry jednak powodowały zaostrzanie się trudności technicznych – najpierw trzeba było oprócz nóg użyć również rąk, by w końcu wspomóc się trawkami, które bardzo pomagały utrzymywać się na stromej nawierzchni. Pojawiły się również większe skały i prawdziwa wspinaczka, której końcówka była dla niektórych… hardkorowa. Jak się później okazało poszłam nie tą trasą co trzeba – znaczy się wybrałam trudniejszy wariant 🙂 Ale ważny był efekt tj. wszystkim nam (czyli naszej piątce) udało się wejść i zejść bezpiecznie z Krš Bogićevica. Widoki ze szczytu były podobne co ze zdobytego jakieś pól godziny wcześniej Hridskiego Krš, jednak satysfakcja ze zdobycia szczytu o wiele większa 🙂

Krš Bogićevica w całej okazałości!
Krš Bogićevica w całej okazałości!
Widoki z podejścia na Krš Bogićevica
Widoki z podejścia na Krš Bogićevica
Krš Bogićevica coraz bliżej...
Krš Bogićevica coraz bliżej…
Tak wygląda zejście z Hridskiego Krša w drodze na Krš Bogićevica
Tak wygląda zejście z Hridskiego Krša w drodze na Krš Bogićevica
Goździk napotkany w trakcie drogi na szczyt
Goździk napotkany w trakcie drogi na szczyt
Widok z trasy z charakterystycznym szczytem - Ujkov Krš
Widok z trasy z charakterystycznym szczytem – Ujkov Krš
Fota z banerem z Krš Bogićevica musi być!
Fota z banerem z Krš Bogićevica musi być!
Już schodzimy...w rzeczywistości jest tam stromiej
Już schodzimy…w rzeczywistości jest tam stromiej niż na zdjęciu
Takie tam formacje skalne :-) (wprawne oko wypatrzy i człowieka na skale)
Takie tam formacje skalne 🙂 (wprawne oko wypatrzy i człowieka na skale)

Po zejściu z powrotem na przełęcz, wspólnie z resztą grupy udaliśmy się w dalszą drogę. Muszę przyznać, że trasa powrotna była bardzo przyjemna, wiodła wyraźnym traktem i mimo obniżenia wysokości była obfita w malownicze widoki. Po drodze zwiedziliśmy wspomniane już ruiny schroniska położonego w bardzo urokliwym miejscu. Szkoda, że już jest nieczynne, ale prawda jest taka, że w Czarnogórze schronisk raczej nie znajdziemy. Są to zbyt dzikie góry i stosunkowo rzadko uczęszczane przez turystów, więc schroniska by się tu nie utrzymały… Ma to jednak swoje plusy, gdyż za pewne większość z nas (górskich turystów) woli góry nieposkromione, dziewicze, gdzie można w ciszy i spokoju kontemplować naturę i słyszeć swoje myśli…

Już prawie zeszłam na przełęcz
Już prawie zeszłam na przełęcz 🙂
Spacerowa droga powrotna
Spacerowa droga powrotna
Z daleka to malowniczo położone schronisko nie wygląda na ruinę...
Z daleka to malowniczo położone schronisko nie wygląda na ruinę…
Ale im bliżej tym wygląda gorzej...z zewnątrz
Ale im bliżej tym wygląda gorzej…z zewnątrz
i wewnątrz, choć widok z okna robi wrażenie :-)
i wewnątrz, choć widok z okna robi wrażenie 🙂
Mimo wszystko to naprawdę piękne miejsce warte odwiedzenia
Mimo wszystko to naprawdę piękne miejsce warte odwiedzenia
Krowa bawiąca się w chowanego
Krowa bawiąca się w chowanego

Wracając do wycieczki…Ponownie wylądowaliśmy nad znanym nam już Hridsko Jezero, które było już znacznie bardzie oblegane niż rankiem. Napotkani turyści nie tylko pływali, ale też raczyli się (i dzielili z nami) lokalnymi trunkami. Widać było, że zaczynał się weekend (był to bowiem piątek po południu)…Po kolejnym postoju nad jeziorkiem wróciliśmy poranną trasą do miejsca, w którym rozpoczynaliśmy dzisiejszą wycieczkę. I tak oto zakończyliśmy ostatnią trasę na czarnogórskiej ziemi 🙂

I znowu Hridsko Jezero tym razem od innej strony
I znowu Hridsko Jezero tym razem od innej strony
Ostatni raz nad Hridsko Jezero w tle  Starac i Bandera
Ostatni raz nad Hridsko Jezero w tle Starac i Bandera

Postaw nam kawę

Jeśli podobała Ci się relacja i chcesz by więcej takich było na blogu, to będziemy zadowoleni jeśli postawisz nam kawę. :)

Kup mi kawę :)

Podsumowanie wycieczki

Dystans wycieczki ok. 13 km Czas trwania wycieczki ok. 6 h Uczestnicy wycieczki Asia
Przebieg wycieczki Przebieg wycieczki
Transport autobus

Tagi:

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x