Grań Konczeto i Banski Suchodoł

Data dodania wpisu 31.08.2023 Pasmo górskie Piryn Kraj bułgaria - flaga kraju
Komentarze do wpisu Skomentuj
Grań Konczeto i Bański Suchodoł
Data wycieczki 26.07.2022 Dystans wycieczki ok. 17 km Czas trwania wycieczki ok. 11 h Uczestnicy wycieczki Asia, Michał Organizator wycieczki PTTK Rzeszów
zdjęcia trasa

Następnego dnia po wyprawie na Wichren ponownie udaliśmy się w to samo miejsce (kemping Banderitsa), kiedy poprzedniego dnia rozpoczynaliśmy marsz na najwyższą górę Pirynu. Znowu nasi kierowcy mieli pełne ręce roboty, a użytkownicy aut jadących za nami ogromne pokłady cierpliwości, bo jechaliśmy pod górę dosyć wolno, a miejsc do wyprzedania było jak na lekarstwo.

Tak więc już o godzinie 8 rano rozpoczęliśmy naszą wycieczkę. Było to o godzinę wcześniej od poprzedniego dnia, ale tym razem mieliśmy zdecydowanie więcej do przejścia. Plan naszej wycieczki można podzielić na 3 etapy. Pierwszym z nich było dotarcie do przełęczy Premkata za pomocą zielonego szlaku, który zaczynał się przy schronisku Banderitsa. Drugim etapem był konkretny kawałek grani od przełęczy Premkata do przełęczy Suchodołski Prewał, który na swoim dystansie zawierał takie szczyty jak: Kuteło, Banski Suchodoł, Bajuwi Dupki i Razłożki Suchodoł. Niestety na większość z tych szczytów nie wychodziliśmy, a jedynie trawersowaliśmy ich zachodnie i południowo-zachodnie zbocza. Natomiast ostatnim etapem było zejście z przełęczy Kamenitiszki Prewał przez schronisko Javorov do Razloga. Z tym, że nie mieliśmy dojść do końca żółtego szlaku tylko wcześniej (około 4 km) z drogi miał podjąć nas nasz autokar.

Czasu więc było mało, dlatego po 5 minutach od wyjścia z autokaru rozpoczęliśmy marsz zielonym szlakiem w kierunku północnym. Po paru minutach minęliśmy duże schronisko Banderitsa i bardzo powoli nabieraliśmy wysokości. Przez około 900 metrów od rozpoczęcia marszu zdobyliśmy tylko 84 metry wysokości. Jednak wówczas dotarliśmy do zakrętu i nasz szlak nie prowadził już w kierunku północnym, a na zachód w kierunku przełęczy Premkata.

Schronisko Banderitsa
Schronisko Banderitsa

Od tego momentu już nie było tak miło, szlak będący początkowo drogą rekreacyjną stał się szlakiem wysokogórskim z ostrym nabieraniem wysokości. I tym samym na kolejnym kilometrze wędrówki pokonaliśmy już prawie 300 metrów przewyższenia. Oczywiście przewodnik Marek robił w odpowiednich momentach przydatne przerwy, byśmy się za szybko nie zajechali. 🙂

Pierwsze skałki przy szlaku
Pierwsze skałki przy szlaku

To była pasjonująca wspinaczka pomiędzy dużymi połaciami kosodrzewiny, rzednącego z każdym metrem wysokości lasu iglastego i bardzo ładnie wyglądających białych skałek.

Na wysokości około 2200 m. n.p.m. na chwilowym wypłaszczeniu terenu tzw. zielonej łączce mieliśmy większa przerwę przed zdobywaniem jednego z ostatnim progów doliny. To właśnie tam dowiedzieliśmy się, że 9 osób z tej wycieczki mieszka w Bielsku lub w jego okolicach. Łatwo się domyślić, że gdyby nie ta bielska kolonia to ta wycieczka nie doszła by do skutku…

Zielona łąka przed wejściem na kolejny próg doliny
Zielona łąka przed wejściem na kolejny próg doliny
Jedna z łatwych dróg na wschodnie ramię Kuteło 1
Jedna z łatwych dróg na wschodnie ramię Kuteło 1

15 minut przerwy szybko minęło i trzeba było wspinać się zygzakowatą ścieżką na kolejny próg. Około 40 minut zajęło nam wygramolenie się na to wyższe piętro doliny, ale nie ma czego żałować, bo właśnie z tego progu niesamowicie wyglądał Wichren i jego północno-wschodnia ściana. Poniżej niej znajdował się jeszcze śnieg, który jak mówił przewodnik, jest całoroczny. Całe to zagłębienie terenu, tworzy wielki kocioł, który nazywa się cyrkiem Golam Kazan.

W tym miejscu przewodnik znowu zrobił przerwę, ale nie ma się co dziwić, bo nieczęsto widzi się takie rzeczy w górach. Tym bardziej, że jak na razie to pogoda wyglądała na wyśmienitą – było bardzo mało chmur i bardzo dużo błękitnego niego. To sprawiło, że ludzie pstrykali zdjęcia gdzie popadnie. 🙂

Wichren z cyrkiem Golam Kazan
Wichren z cyrkiem Golam Kazan

Kiedy podczas przerwy nieco sami poruszaliśmy się po okolicy to odkryliśmy jeszcze schron turystyczny (zasłon Kazana) znajdujący się na skalistym wzniesieniu po wschodniej stronie kotła.

Kręciło się koło niego trochę ludzi, więc stąd domyśliliśmy się, że schron jest otwarty. Chwilę później, kiedy zdobywaliśmy już praktycznie przełęcz to widziałem kilku turystów, który ze schronu kierowali się bezpośrednio na wschodnie ramię Kuteło. Później na mapach mapy.cz zauważyłem, że prowadzi tamtędy ścieżka, którą można zdobyć jeden z wierzchołków Kuteło z pominięciem przełęczy Premkata.

Wschodnie ramię Kuteło 1
Wschodnie ramię Kuteło 1
Jeden z ostatnich progów przed przełęczą Premkata
Jeden z ostatnich progów przed przełęczą Premkata
Zasłon Kazana (schron turystyczny)
Zasłon Kazana (schron turystyczny)
Wichren dymi jak wulkan
Wichren dymi jak wulkan

Przełęcz osiągnęliśmy o godzinie 11:20 czyli po ponad 3 godzinach od wyruszenie spod autokaru. Nie sądziłem, że aż tyle nam to zajmie, ale w sumie było to tego dnia najwyższe wyjście – wszak musieliśmy dostać się na grań czyli pokonać prawie 900 metrów przewyższenia.

Niestety podczas ponad 25 minutowej przerwy na przełęczy pogoda zaczęła się psuć – nadciągnęły znane już przez nas chmury, który przykryły zarówno Wichren, Kuteło, jak i całą dalszą grań, którą mieliśmy zamiar wędrować.

Wichren od przełęczy Premkata
Wichren od przełęczy Premkata

Gdy ruszaliśmy w dalszą drogę wierzchołka Kuteło nie było widać. Szliśmy więc do góry powoli zbliżając się do ściany z chmur. Tyle, że my niestety nie wychodziliśmy na Kuteło, ale obchodziliśmy go trawersem jego zachodnim zboczem. My z tego faktu nie byliśmy zbytnio zadowoleni, no ale cóż mieliśmy począć. Przewodnik tak zdecydował i trzeba było go słuchać. 🙂

Trawers jak dla mnie też nie był za przyjemny, bo prowadził nikłą ścieżką w dosyć nieprzyjemnym terenie skalnym. Nie mówię, że się bałem, ale nie czułem się tam za pewnie, zdecydowanie wolałbym iść granią przez obydwa wierzchołki Kuteło…

Asia na poręczówce w pobliżu grani Konczeto
Asia na poręczówce w pobliżu grani Konczeto

Pod drugim z wierzchołków Kuteło w pewnym momencie zaczęły pojawiać się metalowe słupki, do których przytwierdzona była stalowa lina, która stanowiła rodzaj poręczówki. Jednak niektóre z nich były w stanie lotnym i nie każdą linkę można było chwytać z taką samą pewnością. 🙂 Oczywiście tylko w niektórym miejscach była ona solidnym oparciem, stanowiła ona raczej możliwość ewakuacji przy mokrej skale, która może być bardzo niebezpiecznie śliska po deszczu.

Konkretna lufa z grani Konczeto w kierunku północnym
Konkretna lufa z grani Konczeto w kierunku północnym

Fakt, że pojawiły się takie umocnienia utwierdziło nas w przekonaniu, że zbliżamy się nieuchronnie do Grani Konczeto. Jak dla mnie sama grań była dużo prostsza od wcześniejszego trawersu i została przez większość grupy pokonana w mniej więcej pół godziny. Szczególnie duże wrażenie zrobiła na mnie „lufa” po pólnocno-wschodniej części grani, która opada pionową, prawie półkilometrową ścianą do cyrku Banski Suchodoł.

Północna grań Banskiego Suchodołu 2
Północna grań Banskiego Suchodołu 2

O godzinie 13:10 zdobyliśmy Banski Suchodoł czyli najwyższy punkt na naszej trasie i trzeci co do wysokości szczyt Pirynu. Na szczęście pogoda się nieco poprawiła i można było z niego coś dojrzeć. Najlepiej było widać pobliskie Kuteło i Wichren, drugi wierzchołek Banski’ego Suchodoł’u i Bajuwi Dupki, choć oddalone o prawie 10 km Bansko również było bardzo ładnie widoczne.

Południowe stoki Banskiego Suchodołu 1
Południowe stoki Banskiego Suchodołu 1

Za długo na tym szczycie nie posiedzieliśmy, bo już o 13:30 przewodnik Marek ruszył w stronę dalszej części grani. Tego dnia mieliśmy jeszcze sporo do przejścia, dlatego nie było zbytnio wiele okazji do relaksu na szczytach i przełęczach. 🙂

Asia na tle grani Konczeto
Asia na tle grani Konczeto
Przed nami Banski Suchodoł 2 i Bajuwi Dupki
Przed nami Banski Suchodoł 2 i Bajuwi Dupki

Pół godziny później po przetrawersowaniu Banski’ego Suchodoł’u 2 znaleźliśmy się w pobliżu schronu turystycznego (zasłon Konczeto) położonego na grani na wysokości 2760 m. n.p.m. Niestety również i do niego nie mogliśmy zaglądnąć, bo się spieszyliśmy. Pomimo iż wyglądał na niewielki to podobno może się w nim pomieścić około 12 osób.

Widok na zasłon Konczeto i Bajuwi Dupki
Widok na zasłon Konczeto i Bajuwi Dupki

Kolejna góra i kolejny trawers i tak do znudzenia 🙂 Nie no nudów nie czuliśmy, bo pogoda była już na tyle dobra, że im byliśmy dalej od Wichrenu tym lepsze widoki się na niego otwierały. Z tym, że trochę było nam szkoda tych szczytów, pod którymi wędrowaliśmy, że nie możemy iść po ich wierzchołkach – ale może kiedyś jeszcze uda się je przejść.

Od lewej mroczne Banskie Suchodoły, w środku Kuteło, a na prawo Wichren
Od lewej mroczne Banskie Suchodoły, w środku Kuteło, a na prawo Wichren
Na trawersie Bajuwi Dupek
Na trawersie Bajuwi Dupek
Pirynskie kwiatki
Pirynskie kwiatki

Na przełęczy Kamenitiszki Prewał wszyscy uczestnicy wycieczki myśleli, że z tej przełęczy będziemy już schodzić na północ niebieskim szlakiem w kierunku schroniska Javorov. Myśleliśmy również, że mamy tutaj dłuższą przerwę, bo przewodnik gdzieś zniknął i się długo nie pojawiał. Gdy jednak wrócił to oznajmił nam, że musimy ruszać, bo jeszcze czeka nas jeden trawers. 😀

Bajuwi Dupki od północnego-wschodu
Bajuwi Dupki od północnego-wschodu

Aby dotrzeć do naszej ostatniej przełęczy w grani (Suchodołski Prewał) musieliśmy jeszcze obejść ostatni ze szczytów, który nazywał się Razłożki Suchodoł. Sam trawers nie był jakiś strasznie długi, bo liczył niespełna 1,5 km.

Dochodząc do siodła zdobyliśmy jeszcze niewybitny szczyt z krzyżem, który był położony nad samą przełęczą Suchodołski Prewał. Ogólnie to z jego strony bardzo ciekawie prezentowało się zachodnie ramię Razłożki’ego Suchodoł’a, które trochę przypominało mi tatrzańską Krzesanice. Z kolei po przeciwnej stronie swoim łatwym dostępem kusił niemały bo mierzący 2688 m. n.p.m. – Albutin. Niestety jego zdobycie odbywało się jedynie w charakterze marzeń – tak jak pisałem już zresztą wcześniej – fajnie by przyjechać tu z własną ekipą i pozdobywać takie niestandardowe szczyty. 🙂

Zachodnie zerwy Razłożkiego Suchodołu
Zachodnie zerwy Razłożkiego Suchodołu

Około godziny 15:30 rozpoczęliśmy zejście z przełęczy w kierunku schroniska Javorov. Poruszaliśmy się teraz żółtym szlakiem, który był zdecydowanie innego rodzaju, od tego którym wędrowaliśmy się przez ostatnie godziny. Było zdecydowanie więcej roślinności w postaci wszędobylskiej kosodrzewiny, były też piargi bardziej zbliżone do tych karpackich oraz wapienne skałki. Co ciekawe do naszej grupy dołączył pies, który nie wiadomo skąd się wziął. 🙂

Zejście w inny górski teren
Zejście w inny górski teren

Pół godziny później zatrzymaliśmy się na chwilę przy Suchodolskim Jeziorze – niewielkim stawie położonym na wysokości 2340 m. n.p.m. pomiędzy wysokimi krzaczorami kosodrzewiny. W popołudniowym słońcu ciekawie prezentowała się północne marmurowe ramię Razłożki’ego Suchodoł’a. Jego biały blask pięknie kontrastował pomiędzy zielonością kosodrzewin.

Suchodolskie Jezioro
Suchodolskie Jezioro
Rozświetlona północna grań Razłożkiego Suchodołu
Rozświetlona północna grań Razłożkiego Suchodołu

Minęło kolejne pół godziny a byliśmy już przy dużym schronie turystycznym, który położony był tuż obok naszego szlaku. Końcówka zejścia do schroniska była trochę stroma i śliska, więc trzeba było być czujnym, aby nie „zaliczyć gleby”. Co mogło się przytrafić, bo przecież mieliśmy już za sobą wiele kilometrów i nasze nogi trochę odczuwały już trudy marszu, a szczególnie zejścia.

Duży schron turystyczny
Duży schron turystyczny

W schronisku Javorov zameldowaliśmy się o godzinie 17. Nasz czworonożny kompan chyba pracował dla tego obiektu, bo widać było że jest bardzo zadowolony, że przyprowadzić do niego nowych klientów. A ci nie byli wybredni tylko śmiało i ochoczo rzucili się na złoty trunek, którego w tym miejscu nie brakowało. Bardzo miło siedziało się na ławkach na zewnątrz schroniska popijając po takiej trasie zimne piwko, ale niestety trzeba było ruszać w dalszą drogę, by nam nie uciekła kolacja w hotelu.

Schronisko Javorov
Schronisko Javorov

To i tak była najdłuższa tego dnia przerwa, bo trwała chyba z godzinę. Tyle trwało też nasze prawie 3,5 kilometrowe zejście lasami i łąkami do drogi, z której zgarnęli nas nasi dzielni kierowcy.

Razlog coraz bliżej
Razlog coraz bliżej

Ten dzień był naszym pożegnaniem z górami Piryn, gdyż nazajutrz mieliśmy udać się już w Riłę – sąsiednie pasmo położone na północ od Pirynu, w którym znajduje się najwyższy szczyt Bułgarii -Musała. Podsumowując to były bardzo udane dwa dni, podczas których co prawda jedynie liznęliśmy tego pięknego pasma górskiego, ale udało nam się zdobyć dwa z trzech jego najwyższych szczytów. 🙂

Postaw nam kawę

Jeśli podobała Ci się relacja i chcesz by więcej takich było na blogu, to będziemy zadowoleni jeśli postawisz nam kawę. :)

Kup mi kawę :)

Podsumowanie wycieczki

Dystans wycieczki ok. 17 km Czas trwania wycieczki ok. 11 h Średnia prędkość marszu 1.50 km/h Suma przewyższeń 1,15 km Uczestnicy wycieczki Asia, Michał
Przebieg wycieczki Przebieg wycieczki
kemping Banderitsa (parking) przełęcz Premkata
przełęcz Premkata przełęcz Suchodołski Prewał
przełęcz Suchodołski Prewał Razlog (dojście do pierwszej drogi asfaltowej)
Transport autokar z PTTK Rzeszów

Tagi:

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x