Chopok
czyli nasz pierwszy wspólny wypad w Niżne Tatry

To był ostatni pełny dzień urlopu, więc po raz ostatni miałem nastawiony alarm w telefonie na 3:46 🙂 Wyjechaliśmy mniej więcej godzinę po pobudce. Wcześnie jechaliśmy, bo czekała nas dosyć daleka droga, a poza tym pierwotnie mieliśmy bardzo ambitne plany. 🙂
O dziwo dojechaliśmy do Doliny Demianowskiej przed 7, więc zajęło nam to mniej niż 2 godziny. Zaparkowaliśmy auto na parkingu pod Demianowską Jaskinią Wolności. Stamtąd wyruszyliśmy na żółty szlak, który miał nas początkowy zaprowadzić na Sedlo Sinej. Był on bardzo zróżnicowany, stromy i śliski dlatego w tych ciekawszych miejscach zamontowane były takie stanowe liny (poniższe zdjęcie). Na końcu, w miejscu gdzie nie ma drzew i jest wielka polana, go zgubiliśmy i wyszliśmy od razu na szlak trójkątny, które bezpośrednio zaprowadził nas na Siną. 🙂

Asia idzie na Sedlo Sinej

Chopok jeszcze daleko
Siná to taka niewielka wapienna górka położona na boku Niżnych Tatr. Jest bardzo ładna i roztaczają się z niej piękne widoki. Już kiedyś na niej byłem, ale byłem wtedy tak wyrąbany i wkurzony wychodząc na nią, że teraz ją chciałem odczarować. Udało mi się to w pełni 🙂

Chopok, Bôr i Havrany z podejścia na Siną

Wierzchołek Sinej
Widoki są bardzo rozległe, z jednej strony widać było Małą Fatrę, Góry Choczańskie z górującym Wielkim Choczem, zaraz obok nich Tatry Zachodnie i Wysokie. Z drugiej strony widać zaś Dumbierskie Tatry. Widoczność tego dnia, była jednak nie najlepsza, więc wszystko było przykryte jakby taką mgiełką.
Chwilkę tam posiedzieliśmy, jednak nie za długo ponieważ czekało nas jeszcze sporo kilometrów, a poza tym mocno wiało.

Veľký Choč z Sinej

Asia schodzi z Sinej
Po zejściu na przełęcz czekał nas w miarę równy kawałek leśnego szlaku. Gdy jednak przeszliśmy szczyt Havrany i przełęcz pomiędzy nim a Bôrem, zaczęło się dosyć ostre podejście. Pojawiło się sporo krzaków z borówkami, a potem też wysoka kosodrzewina. Bardzo ładnie prezentowała się stamtąd Siná, na której jeszcze „przed chwilą” byliśmy. 🙂

Asia wychodzi na Bôr, z tyłu Sina
Po zdobyciu Bôra, szło się już bardzo przyjemnie, bo różnice wysokości kolejnych szczytów nie były już takie duże. Jedynym problemem był bardzo silny wiatr, który wiał z południa.

Asia na grani pomiędzy Bôrem a Zákľukami
W końcu dotarliśmy do szczytu Poľana, gdzie nasz szlak łączył się ze szlakiem czerwonym. Szlak ten jest najdłuższym znakowanym szlakiem na Słowacji i nosi nazwę: Cesta hrdinov SNP czyli przekładając na polski: Szlak Bohaterów Słowackiego powstania narodowego.
Bardzo wygodnie się idzie tym szlakiem, jest bardzo szeroko, a w okolicach Dereše jest on równiuteńki, tak że można by było spokojnie po nim jeździć rowerem. 🙂

Chopok i Dereše
My jednak szliśmy na nogach i po minięciu Sedla Poľany szybko znaleźliśmy się na Dereszach. Sam wierzchołek był wielką kupą kamieni, ale akurat na nią nie chciało nam się wychodzić. 😉 Siedliśmy tam na chwilkę, by coś przekąsić. W okolicy było sporo trolików. 🙂

Chopok z Chopok i Dereša
Z Dereša na Chopok idzie się bardzo szybko, to też zaraz byliśmy pod jego wierzchołkiem, który wyglądał tak jak na tym poprzednim szczycie (kupa kamieni). 🙂 Zanim się na niego wdrapaliśmy poszliśmy jeszcze do Kamennej chata (schronisko) napić się Kofoli. 🙂 Schronisko było akurat w remoncie, toteż nie mogliśmy odnaleźć działającej ubikacji, poszliśmy więc szybko na szczyt, a potem zaraz do stacji kolejek tam spróbować szczęścia…

Asia na Chopoku
Okazało się, że mieści się tam Hotel Rotunda, który jest najwyżej położonym hotelem na Słowacji. Hotel, duża restauracja, ubikacja za darmo i do tego bardzo duży taras ze smokiem. 🙂 Taras był trochę osłonięty od wiatru, to też tam sobie chwilę siedzieliśmy.

Smok na Chopoku

Wierzchołek Chopoka z tarasu restauracji Rotunda
Z tarasu zeszliśmy bardzo eksponowanymi schodami na dół, by niebieskim szlakiem rozpocząć zejście ze szczytu Chopoka. Bardzo ciekawie prezentował się Ďumbier, na którym pierwotnie mieliśmy być, ale po drodze zweryfikowaliśmy swoje plany i na niego w końcu nie poszliśmy.

Ďumbier z Chopoka
Zejściowy szlak z Chopoka prowadził na początku pod kolejką, więc mogliśmy pooglądać wagoniki przejeżdżające nad naszymi głowami. 🙂 Ciekawie również od tej strony prezentowa się Siná, na której znów kogoś było widać. 🙂

Kolejka na Chopok i Siná
Mniej więcej w połowie wyciągu kolejki nasz szlak skręcił w lewo, by następnie zakosami, a potem i nartostradą doprowadzić nas do dolnych stacji wyciągów. Na dole był ciekawy tunel i sztuczna kozica. 🙂

Siná i Demänovská dolina

Tunel przy ośrodku narciarskim Jasná

Sztuczna kozica
Potem przechodziliśmy jeszcze koło Vrbickégo plesa, nad którym prawdopodobnie już kiedyś byłem, ale mało co z tego pamiętam, bo to były czasy liceum. Od jeziorka jeszcze mieliśmy około godziny do parkingu przy jaskini. Po dojściu na parking okazało się, że nie trzeba za niego płacić, to też po chwili spędzonej na oglądaniu suvenirów ruszyliśmy do Zakopanego. 🙂

Vrbické pleso
Na odcinku na Sedlo Sinej jeszcze pięć lat temu tej liny nie było. Nie wiem, czy jej istnienie tam jest zasadne, jednak faktycznie ta część szlaku jest bardzo stroma i ostro daje po kolanach. Mi się wtedy skojarzyła ze ścianką ;).
Teraz na tym odcinku są 2 liny 🙂 Czy są przydatne to nie wiem, ale szlak jest bardzo śliski zarówno rano, jak i wieczorem. Wszystko (skały, kamienie, korzenie) tam jest takie, że wszędzie można złapać zająca. 🙂
Wybieram się w tym roku w Niżne. Ten odcinek z linami przejdzie osoba ze sprawną 1 ręką? W drugiej mam niezbyt sprawny chwyt 🙂 No i ogólnie, są w tych górach jakieś ciężkie fragmenty, że trzeba się podciągać, wciągać, klamry, łańcuchy?
Myślę, że dasz radę, chociaż też sporo zależy od butów (czy nie jadą). Bo te liny i łańcuchy są montowane głównie ze względu na śliskie skały. W tych miejscach co byłem to tylko w dwóch (początek szlaku na sedlo sinej, sina) były te linki, w pozostałych miejscach było bardziej stabilnie. 🙂