Vrh Šljemena, Milošev Tok

Data dodania wpisu 17.06.2024 Pasmo górskie Durmitor Kraj czarnogóra - flaga kraju
Komentarze do wpisu 2
Vrh Šljemena, Milošev Tok
Data wycieczki 21.07.2023 Dystans wycieczki ok. 10 km Czas trwania wycieczki ok. 6,5 h Uczestnicy wycieczki Asia, Michał i inni :) Organizator wycieczki PTTK Rzeszów
zdjęcia trasa

W końcu nastał ten dzień… dzień w którym wszystko miało się skończyć. Był to ostatni dzień naszego pobytu w Durmitorze. Zapowiadał się on bardzo ambitnie, bo podczas naszej ostatniej górskiej wyprawy mieliśmy zdobyć dwa ciekawe szczyty: Vrh Šljemena, Milošev Tok.

Tego dnia rano podjechaliśmy kawałek naszym autokarem do ośrodka narciarskiego (Ski centar Savin kuk). Tam na trawach w pobliżu dolnej stacji kolejki na Savin Kuk mieliśmy rozgrzewkę. A było się przed czym rozgrzewać, bo podczas wyjścia na Vrh Šljemene mieliśmy do pokonania ponad 900 metrów różnicy wysokości.

Widok na Savin Kuk z dolnej stacji wyciągu
Widok na Savin Kuk z dolnej stacji wyciągu

Około godziny 9 ruszyliśmy szlakiem prowadzącym zarówno w stronę Vrh Šljemeny, jak w Savin Kuka. Dopiero mniej więcej na wysokości 1720 metrów, się one rozdzielały i „nasz” skręcał w lewo, a tamten w prawo. Jednak do tego skrzyżowania mieliśmy jeszcze sporo drogi, bo około 1,5 km dystansu i ponad 200 metrów do góry. 🙂

Na początku trasy było jakieś szczątkowe zalesienie, które jednak niewiele dawało cienia, a tego dnia jak zresztą w dniach poprzednich, upał od rana był nie do zniesienia. Także od samego początku wszystkich nam szło się dosyć ciężko. Dlatego kiedy około godziny 9:50 osiągnęliśmy długie wschodnie ramię Vrh Šljemeny tuż przy wzniesieniu Panali, Adam zrobił przerwę.

Z tego miejsca ciekawie prezentowała się cała wysokogórska dolina położona pomiędzy naszym ramieniem, a Savin Kukiem. Kolejka też ciekawie wyglądała szczególnie kiedy pięła się na prawie 300 metrowy próg doliny.

Widok na dolinę oddzielającą Savin Kuk od ramienia Vrha Šljemeny
Widok na dolinę oddzielającą Savin Kuk od ramienia Vrha Šljemeny
Nasza grupa wspinająca się ramieniem Vrha Šljemeny
Nasza grupa wspinająca się ramieniem Vrha Šljemeny

Kiedy już wszyscy złapali drugi oddech rozpoczęliśmy wspinaczkę trawiastym ramieniem w stronę szczytu. Trwała ona około godziny czyli do momentu w którym nastąpiła następna przerwa. Znajdowaliśmy się wtedy już wysoko, bo na wysokości około 2230 m n.p.m., więc do szczytu pozostało nam ponad 200 metrów różnicy wysokości. Podczas niej znów mogliśmy się zbić w jedną większą całość, bo podczas tego morderczego podejścia podzieliliśmy się na mniejsze części.

Przerwa nieco poniżej grani
Przerwa nieco poniżej grani

Z racji że przerwa trochę trwała, a ja za długo nie potrafię usiedzieć na tyłku, to wybrałem się na przechadzkę po trawiastym tarasie. Po zrobieniu kilku zdjęć wracając w stronę grupy zauważyłem całkiem spore stadko kozic, które chłodziło się leżąc na płacie śniegu.

Kozice chłodzące się na śniegu
Kozice chłodzące się na śniegu
Nasz grupa na grani
Nasz grupa na grani

Chwilę potem znaleźliśmy się już na grani, która o północy zionęła przepaścią. Była ona jednak na tyle szeroka, że można by było na niej pograć w piłkę. Kawałek dalej przewodnik zarządził przerwę, podczas której połaziliśmy po okolicznych wzniesieniach. Oczywiście roztaczały się z nich ujmujące widoki. W jednym takim miejscu bardzo okazale prezentował się kocioł w którym położony był mały lodowiec Debeli Namet. To że jeszcze udało mu się przeżyć zawdzięcza odpowiedniej wystawie, wysokości na której występuje oraz temu, że w tym miejscu długo utrzymują się niskie temperatury i długo w roku leży zimowy śnieg.

Lodowiec Debeli Namet
Lodowiec Debeli Namet
Chodzenie po okolicznych górkach podczas kolejnej przerwy
Chodzenie po okolicznych górkach podczas kolejnej przerwy
Część grupy na jednej z tych górek
Część grupy na jednej z tych górek
Savin Kuk
Savin Kuk

Najlepiej z racji bliskiej odległości prezentował się Savin Kuk oraz Wielki Niedźwiedź z prawie całą swoją granią. Na jednym ze zdjęć również dobrze widać drogę na naszą przełęcz, którą zdobywaliśmy wychodząc na Grań Niedźwiedzi. Na innym z kolei ładnie pokazuje się Jezioro Czarne a nad nim to, które z bliska była zarośnięte wysoką trawą – Barno jezero.

Przełęcz, którą zdobywaliśmy podczas robienia Grani Niedźwiedzi
Przełęcz, którą zdobywaliśmy podczas robienia Grani Niedźwiedzi
Duże płaty śniegu w pobliżu wierzchołka Vrha Šljemeny
Duże płaty śniegu w pobliżu wierzchołka Vrha Šljemeny
Mały Niedźwiedź pod nim Velika kalica na tle Jeziora Czarnego i Barno jezera
Mały Niedźwiedź pod nim Velika kalica na tle Jeziora Czarnego i Barno jezera
Prutaš, Minin bogaz, Bobotov Kuk i Terzin bogaz
Prutaš, Minin bogaz, Bobotov Kuk i Terzin bogaz

Idąc kawałek dalej znaleźliśmy się na wierzchołku Vrha Šljemeny. Kawałek za nim dotarliśmy do trawiastego wzniesienia, na którym Adam zrobił kolejną przerwę. Dla chętnym na zdobycie Milošev Toka była ona jednak bardzo krótka i już po chwili ruszyliśmy w stronę tego szczytu.

Vrh Šljemena
Vrh Šljemena
Terzin bogaz, Crvena Greda, Veliki Međed i Mali Međed
Terzin bogaz, Crvena Greda, Veliki Međed i Mali Međed
Nasz droga zejściowa z Vrha Šljemeny
Nasz droga zejściowa z Vrha Šljemeny
Grupa wędrująca po grani Vrha Šljemeny
Grupa wędrująca po grani Vrha Šljemeny

Na początku musieliśmy zejść z tej trawiastej kopki na niewielką, mocniej wciętą przełęcz, przy której były chyba największe trudności techniczne. Następnie szeroką groblą przeszliśmy nieopodal głębokiego leja, w którym znajdowało się jeziorko ukryte pod dużą ilością śniegu. Kawałek dalej kiedy również przechodziliśmy koło mniejszego śniegowego płata, to zauważyliśmy na jego boku kolejną chłodzącą się kozicę. 🙂

Jezioro zasypane dużą ilością śniegu w drodze na Milošev Tok
Jezioro zasypane dużą ilością śniegu w drodze na Milošev Tok
Grupa na górze, a my już na dole
Grupa na górze, a my już na dole
Kozica chłodząca się :)
Kozica chłodząca się 🙂
Crvene Greda, Terzin bogaz i Veliki Međed
Crvene Greda, Terzin bogaz i Veliki Međed

Kolejne metry marszu to przejście przez następne anonimowe wzniesienie, które śmiało mogło by pretendować do jakiegoś Małego Milošev Toka. Gdy na niego wychodziliśmy prawdziwy Milošev Tok był już na wyciągnięcie ręki. I faktycznie parę minut później się na nim znaleźliśmy.

Milošev Tok
Milošev Tok
Minin bogaz i Bobotov Kuk
Minin bogaz i Bobotov Kuk
Terzin bogaz, Veliki Međed i Savin Kuk
Terzin bogaz, Veliki Međed i Savin Kuk

Spędziliśmy tam jednak niewiele czasu, bo na niebie zaczęły pojawiać się nieciekawe chmury i nieco mocniej zaczął wiać wiatr. Adam się trochę wystraszył i od razu zarządził powrót na tą trawiastą górkę, która okupowana była teraz przez większość naszej grupy. My się jeszcze chwilę ociągaliśmy i po zdobieniu ostatnich zdjęć ruszyliśmy za nim.

Tam na tej zielonej górce czeka na nas nasza grupa
Tam na tej zielonej górce czeka na nas nasza grupa

Pół godziny później wszyscy uczestnicy naszej wycieczki znowu byli razem i mogliśmy szykować się do zejścia z tej grani. Początek drogi zejściowej położony był w pobliżu stacjonowania reszty grupy, więc od razu z tamtego miejsca skierowaliśmy się na dół.

Zejście z Vrha Šljemeny
Zejście z Vrha Šljemeny

Wpierw skierowaliśmy się małą grańkę prowadzącą w kierunku widocznego wzniesienia (Surdup), by tuż przed osiągnięcie przełęczy odbić się na jego trawiaste zbocze. Potem schodziliśmy zwężającym się żlebem, który w pewnym momencie zniknął nam z oczu za załomem. Adam poszedł obadać sprawę, ale zanim wrócił, cała nasza grupa weszła w mało przyjemny i stromy trawers zejściowy.

Pokonywanie ciekawego trawersu
Pokonywanie ciekawego trawersu

Na szczęście trawki nie były takie śliskie na jakie wyglądały, a także były poprzecinane niewielkimi skałkami, które pomagały w utrzymaniu przyczepności. Ale i tak nie szło się tam za wygodnie, bo nachył był konkretny i bolały mnie od niego trochę kostki. Po pokonaniu tych wszystkich trudności zeszliśmy w teren mieszany, w którym było dużo traw, skałek, kamieni oraz ciekawych kraterów na które trzeba było szczególnie uważać, by w nie nie wpaść – typowe „krasowe dziadostwo” jak to Adam określał podobne rzeczy w Górach Przeklętych w 2019 roku. 🙂

Przejście przez teren mieszany
Przejście przez teren mieszany

Równy teren na końcu przechodził w dosyć stromy żleb, który po sprawdzeniu przez Adama nadawał się do zejścia. Było trochę stromo, trochę tego co cały czas czyli trawek i kamieni, ale schodziło się nim bardzo wygodnie.

Naszą ostatnią wycieczkę po górach Durmitoru zakończyliśmy około godziny 15:20 schodząc na drogę R-16 w okolicach Lomnego zdrijela. W pobliżu był mini knajpka, w której można było kupić piwo co większość z nas uczyniła. Posiedzieliśmy tam trochę, mając niestety świadomość, że to nasze ostatnie chwile w Durmitorze. Nazajutrz z rana mieliśmy już wyruszać w drogę powrotną do Rzeszowa.

Zejście na drogę R-16
Zejście na drogę R-16

Teraz czas na krótkie subiektywne podsumowanie…

Jak dla mnie to ten wyjazd był bardzo udany, na co złożyło się kilka aspektów. Przede wszystkim przewodnik Adam, którego poznaliśmy już podczas wyjazdu w Góry Komovi i Przeklęte w sierpniu 2019 roku. Myślę że jego rozgrzewki przypadły większości do gustu. 🙂 My jeszcze musimy napisać o tym, że dzięki niemu nie mieliśmy problemów z odłączeniem się od głównej grupy i zrealizowania sobie jakiś mniejszych celów, jak np. Grań Niedźwiedzi, Lučin vrh czy Uvita Greda.

Drugim ważną kwestią jest bardzo udana pogoda, ale odnoszę wrażenie, że ona również wiąże się z przewodnikiem, bo 2019 roku też taką mieliśmy. 🙂

Co do minusów to na pewno kiepsko było z warunkami noclegowymi, łazienkowymi czy jedzeniowymi, ale mi jakoś strasznie to też nie przeszkadzało, choć nigdy nie zapomnę mojego wchodzenie do kabiny prysznicowej przez muszlę klozetową. 🙂

Na końcu wymienię chyba ten najważniejszy dodatni aspekt tej wyprawy, którym byli wspaniali ludzie, dla których chodzenie po górach jest taką samą wielką pasją jak dla nas. Liczę, że uda nam się jeszcze gdzieś pojechać w podobnym składzie 😉

Postaw nam kawę

Jeśli podobała Ci się relacja i chcesz by więcej takich było na blogu, to będziemy zadowoleni jeśli postawisz nam kawę. :)

Kup mi kawę :)

Podsumowanie wycieczki

Dystans wycieczki ok. 10 km Czas trwania wycieczki ok. 6,5 h Średnia prędkość marszu 1.38 km/h Suma przewyższeń 1,16 km Uczestnicy wycieczki Asia, Michał i inni :)
Przebieg wycieczki Przebieg wycieczki
Ski centar Savin kuk - parking Vrh Šljemena
Vrh Šljemena Milošev Tok
Milošev Tok Vrh Šljemena
Vrh Šljemena Lomno zdrijelo ścieżka
Transport autokar z biura podróży PTTK Rzeszów

Tagi:

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Piotr
Piotr
5 miesięcy temu

Wczasy marzenie????

2
0
Would love your thoughts, please comment.x