Lysá Hora chodziła nam już po głowie od wielu miesięcy… Jednak zawsze coś nie pasowało i trzeba było porzucić wyjazd na najwyższy szczyt Beskidu Morawsko-Śląskiego. Ostatnimi czasami doszedłem do wniosku, że góra ta rzuciła na nas klątwę… Warto było jednak czekać do tegorocznej majówki, bo właśnie wtedy udało nam się na nią wdrapać.
Lysá hora
01.05.2018
Asia, Marcin, ja